Ks. Jarosław Raczak: „Sam papież Franciszek uczył się od młodszych”

30.04.2025 Wywiad

ra_dal_lin_junior_juba_pixabay_franciszek-1280.jpg

 

„W ostatnich dniach życia papież Franciszek, będąc w Domu św. Marty, rozmawiał przez wideokonferencję z proboszczem z Gazy. Pytał, co jedli na kolację. To pokazuje jego bliskość, przełamywanie konwenansów i umiejętność korzystania z dostępnej technologii” – mówi w wywiadzie dla ELMS ks. Jarosław Raczak, specjalista w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej, dziennikarz redakcji katolickiej TVP, były współpracownik Radia Watykańskiego.

 

Karol Janiga, ELMS: Kim dla księdza był papież Franciszek?

ks. Jarosław Raczak: Można powiedzieć, że papież wciąż jest obecny. Mimo, że kilka dni temu pożegnaliśmy go podczas uroczystości pogrzebowych, myślę, że nie poznaliśmy jeszcze całości jego nauczania. Przynajmniej ja osobiście nie zapoznałem się jeszcze ze wszystkimi jego wypowiedziami. Znamy papieża z przekazów medialnych, z książek, choćby z jego autobiografii. Uważam jednak, że 12 lat pontyfikatu nie dały nam jeszcze pełnego oglądu jego nauczania. To będzie coś, do czego trzeba będzie wracać i stale rozwijać. Dla mnie papież był przede wszystkim Głową Kościoła. Był także wzorem pewnej drogi, którą Kościół powinien podążać.

Jaka to droga?

Najdłużej zostanie ze mną z jego nauczania obraz Kościoła na peryferiach, troska o ubogich, chorych, tych, którzy nie mają głosu, oraz jego pontyfikat czułości. To było widoczne w każdym spotkaniu z nim, zawsze chciał być pośród ludzi, nawet podczas ostatniej podróży na plac św. Piotra. Dla mnie osobiście jest wzorem tego, jak powinno wyglądać kapłaństwo. Jestem księdzem od 12 lat, więc jestem, można powiedzieć, księdzem „franciszkowym”. Papież Franciszek to cały mój okres życia kapłańskiego, od początku do jego ostatnich dni. Szczerze mówiąc, na początku nie rozumiałem papieża Franciszka, czasami zastanawiałem się, dlaczego mówi i robi pewne rzeczy.

Zrozumienie przyszło do mnie w dwóch momentach. Po raz pierwszy, gdy sam byłem w Rzymie i doświadczyłem jego życia Ewangelią za pośrednictwem kardynała Konrada Krajewskiego, szczególnie pracując wśród ubogich. Drugi moment to przeczytanie książki kardynała Krajewskiego o papieżu Franciszku. Wtedy dopiero zrozumiałem, o co tak naprawdę mu chodziło i jak ważne jest, abyśmy szli za jego nauczaniem – żeby Kościół był blisko ludzi i dawał miejsce każdemu. Papież Franciszek pokazał, że każdy ma swoje miejsce w Kościele. Niezależnie od tego, czy jest przy ołtarzu, czy stoi pod chórem, czy – obrazowo mówiąc – nawet poza murami Kościoła. Każdy jest przez Boga w Kościele chciany i każdy może odnaleźć tam swoje miejsce.

Podczas pontyfikatu papieża Franciszka wielokrotnie pojawiały się tematy szeroko komentowane przez media, niekiedy w negatywnym tonie, reforma Kurii Rzymskiej, dyskusja o roli kobiet w Kościele czy tematy ekologiczne. Jedną z pierwszych encyklik była „Laudato si'”, która także wywołała szerokie dyskusje. Jakie przesłanie kierował papież do świata i do Kościoła w tym trudnym czasie?

Papież zwracał naszą uwagę na kwestie niewygodne, przede wszystkim na człowieka. Zawsze podkreślał, by w relacjach międzyludzkich widzieć najpierw osobę, a nie jej problemy, grzechy czy słabości. Encyklika „Laudato si'” kieruje nas ku sprawom ekologii i uświadamia nam, że musimy zacząć dbać o naturę. Przejawia się to w codziennych wyborach, jak większa świadomość marnowania wody czy żywności, dzielenie się jedzeniem. Ostatnie lata przyniosły inicjatywy takie jak jadłodzielnie – gdy mamy za dużo, możemy się podzielić. Zastanawialiśmy się, jak to zrobić, a rozwiązania pojawiły się naturalnie.

Widziałem u protestantów świetne akcje, np. dzielenie się ubraniami, żywnością czy książkami. Zamiast wyrzucać rzeczy, które zalegają nam w domach, można przekazać je komuś potrzebującemu. W Krakowie jest też „Zupa na plantach” i mobilna biblioteczka, z której każdy może pożyczyć i oddać książkę. Zbyt często wyrzucamy rzeczy, zamiast je naprawiać – papież Franciszek również na to zwracał uwagę. Kolejna sprawa to migranci i uchodźcy. Papież pokazywał, jak na przykładzie – po wizycie na Lampedusie wrócił do Rzymu razem z uchodźcami, którzy najbardziej potrzebowali pomocy. We Włoszech papież sprowadzał ludzi do watykańskich szpitali, by im pomóc. Wielokrotnie wysyłał kardynała Krajewskiego do migrantów. Prasa nazywała go wtedy „papieskim Robin Hoodem”, bo pojechał do migrantów żyjących na peryferiach Rzymu i bez wahania przywrócił im prąd.

Myślę, że kardynał Krajewski znacznie przyczynił się do promowania nauczania papieża Franciszka w Polsce. W naszym społeczeństwie cenimy aktywność naszych rodaków, a dzięki działalności kardynała potrzeba niesienia pomocy ubogim stała się bardziej widoczna.

Kardynał Krajewski mówił, że często pytał papieża Franciszka, co ma zrobić? Papież zamiast gotowych recept odpowiadał pytaniem: „Co by zrobił Jezus?” To jest fundamentalna myśl, która pozostaje po Franciszku – kiedy mamy problem lub nie wiemy, którą drogę wybrać, zapytajmy, co zrobiłby Jezus. Czytajmy Ewangelię taką, jaka jest, a nie dostosowujmy jej do naszego życia. Nie wybierajmy tylko tego, co dla nas wygodne, ale bądźmy radykalni. Taki był papież Franciszek. 

Niedawno widziałem fotografię pokoju papieża Franciszka w Domu Św. Marty: łóżko, kilka poduszek, zegar na oknie, szafka, dywan, i nic więcej. To jest niesamowite, że papież rzeczywiście był Franciszkiem naszych czasów, żył bardzo skromnie. Jeden z użytkowników Twittera zwrócił uwagę na jego buty – papież chodził w tych samych przez długi czas, naprawiał je u szewca. Na zdjęciach widać wytarte szczyty tych butów, już nie do zamaskowania. Używał rzeczy, które były po prostu potrzebne.

Czy ta prostota papieża Franciszka – m.in. rezygnacja z bogatych strojów i symboli, jak czerwone buty papieskie czy złoty Pierścień Rybaka – może być znakiem sprzeciwu wobec konsumpcjonizmu i materializmu?

Myślę, że tak. Papieska prostota wyraźnie korespondowała z jego nauczaniem. Na początku pontyfikatu powiedział, że pragnie Kościoła ubogiego. Pokazał to swoim przykładem, nie chodził w czerwonych butach papieskich, rezygnował z przywilejów. To nie jest nic złego, to tradycja, ale papież chciał nam pokazać, że te słowa to nie jest pusty frazes, on sam tak żyje i można tak żyć. Najważniejsze to nie zatracić istoty relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem. 

Czy podczas swojej pracy w Radiu Watykańskim lub Telewizji Polskiej miał ksiądz okazję spotkać papieża Franciszka?

Moje pierwsze spotkanie z papieżem Franciszkiem nie doszło do skutku. Kiedy przyjechałem na studia do Krakowa podczas Światowych Dni Młodzieży, miałem zaproszenie do koncelebry mszy w sanktuarium Jana Pawła II. Niestety, ze względu na wcześniejszy przyjazd papieża i liczne kontrole, nie wszedłem na tę mszę. Byłem wtedy bardzo rozczarowany, nastawiałem się od rana na możliwość odprawienia mszy z papieżem. Gdy zacząłem pracę w Radiu Watykańskim, w trakcie stażu nie miałem możliwości podejścia do papieża, choć na audiencjach generalnych byłem nieco bliżej niż zwykle. Dopiero pracując w Telewizji Polskiej w styczniu tego roku, byłem bardzo blisko papieża w Bazylice św. Piotra.

Jakie to było doświadczenie?

Papież przejeżdżał tuż obok księży, byłem pierwszy z brzegu, widziałem papieża dosłownie z bliska. Choć go nie dotknąłem, to ta bliskość była niesamowita. Doczekałem się tego po dwunastu latach kapłaństwa i dziewięciu latach pracy w mediach. To było bardzo ciekawe doświadczenie, bo papież na każdego zwracał uwagę, starał się chociaż na chwilę zatrzymać wzrok na każdej osobie. To było prawdziwie ojcowskie spotkanie.

Wspomniał ksiądz o szczególnej uwadze papieża dla każdego człowieka. Wydaje mi się, że dużą jej część, zwłaszcza podczas Światowych Dni Młodzieży, otrzymywała właśnie młodzież. Zwłaszcza w Polsce zainspirował inicjatywy takie jak Studio Raban i słynne już polecenie „wstań z kanapy”. Jakie było przesłanie papieża do młodych?

Papież powiedział kiedyś podczas spotkania z młodymi – wydaje mi się, że to było w Rzymie – że młodzież nie jest przyszłością Kościoła, tylko jego teraźniejszością. To było niezwykle ważne, bo często w duszpasterstwie mówimy młodym, że kiedyś, w przyszłości, będą mogli działać, a teraz są jeszcze za młodzi. Papież pokazał, że to teraz jest czas działania, dzisiaj macie działać w Kościele. To dla młodych bardzo ważne przesłanie: jesteście teraźniejszością Kościoła.

Papież Franciszek jest też pierwszym papieżem na Instagramie. Kontynuował obecność na Twitterze zapoczątkowaną przez Benedykta XVI, co czyni go bliższym ludziom, także w mediach społecznościowych.

Papież Franciszek rzeczywiście był bliski ludziom. Oczywiście to nie on sam prowadził Instagrama, tylko specjaliści od komunikacji watykańskiej, ale warto zwrócić uwagę, że np. czasem brał telefon i dzwonił do ludzi. Są audiencje generalne, gdzie sekretarz podaje mu telefon w trakcie spotkania. Niektórzy byli tym zszokowani, ale widocznie to była ważna rozmowa. W ostatnich dniach życia papież, będąc w Domu św. Marty, rozmawiał przez wideokonferencję z proboszczem z Gazy. Pytał go między innymi, co jedli na kolację. To pokazuje jego bliskość, przełamywanie konwenansów i umiejętność korzystania z dostępnej technologii.

Papież zachęcał młodych i starszych, żeby rozmawiali z dziadkami i babciami, nawiązywali z nimi kontakt, by uczyć się od nich, ale też czegoś ich nauczyć. Myślę, że sam papież Franciszek uczył się od młodszych, zwłaszcza jeśli chodzi o technologie. Jest wiele wideoprzesłań, które nagrywał, choćby comiesięczna intencja papieska. Wiedział, że dzisiaj krótkie formy obrazowe są najskuteczniejsze. Jest nagranie, w którym papież zachęca do noszenia przy sobie Pisma Świętego, choćby w kieszeni czy torebce, żeby zawsze było pod ręką i żebyśmy postępowali według przeczytanego Słowa Bożego.

To nagranie zainspirowało wydawnictwo Świętego Pawła do wydania małych Ewangelii w białych oprawkach z cytatem papieża: „Noście Ewangelię przy sobie zawsze, żeby była przy waszym sercu”.

Watykańska drukarnia, zapewne na polecenie papieża Franciszka, wydrukowała wiele egzemplarzy Pisma Świętego, które rozdawano np. w Niedzielę Słowa Bożego na placu św. Piotra. Każdy mógł wziąć mały egzemplarz, choćby jedną z Ewangelii, żeby mieć ją przy sobie. Sam mam taki egzemplarz z Lednicy. W dobie dzisiejszej technologii nie musimy nawet nosić książeczki – wystarczy zainstalować aplikację z Pismem Świętym czy modlitwą na każdy dzień. Papież zachęcał, by korzystać z tych możliwości.

Od ponad dekady papież kierował słowa do ludzi mediów i dziennikarzy, podkreślając wagę mediów we współczesnej ewangelizacji. Beatyfikacja bł. Carlo Acutisa, młodego programisty, pokazała, że technologia może służyć zbawieniu. Co papież Franciszek mówił o technologii, mediach i do ludzi mediów?

Myślę, że najważniejsze, co wynika z nauczania papieża Franciszka na temat mediów, to konieczność poszukiwania prawdy. Media nie mogą być wykorzystywane instrumentalnie – musimy w mediach widzieć człowieka. Dawać głos tym, którzy go nie mają. Papież zachęcał, by także medialnie wychodzić na peryferie, pokazywać nie tylko piękno i młodość, ale również starość, osoby z niepełnosprawnościami. W redakcji realizujemy cykl „Pielgrzymi nadziei”, w którym rozmawiamy z osobami starszymi, by przekazywać wiedzę młodszym pokoleniom. Osoby z niepełnosprawnościami są bardzo wartościowe i warto je włączać do naszych działań. To jest przesłanie papieża Franciszka: człowiek, wyjście na peryferie i prawda.

W drugiej połowie pontyfikatu papieża Franciszka pojawiła się globalna fascynacja sztuczną inteligencją i jej wpływem na człowieka oraz moralność algorytmów. Papież także zabierał głos w tej sprawie. Co było dla niego najważniejsze w kwestii sztucznej inteligencji?

Papież Franciszek zachęcał możnych tego świata, aby także w technologii dostrzegali człowieka. Technologia ma służyć człowiekowi, nie odwrotnie. Sztuczna inteligencja powinna pozostawać w ramach, które sprzyjają dobru człowieka. Może służyć rozwojowi, np. w medycynie, ale użyta niewłaściwie może prowadzić na manowce. Papież apelował o etykę i o to, by działania w sferze sztucznej inteligencji służyły człowiekowi, a nie wykorzystywaniu ludzi.

Co uważa ksiądz, jako kapłan i dziennikarz, za największe wyzwanie dla przyszłego papieża i Kościoła w nadchodzących latach? A co może być nadzieją?

Największym wyzwaniem jest zmiana komunikacji – byśmy mówili prostszym, bardziej zrozumiałym językiem. A jeśli używamy trudnych, teologicznych pojęć, powinniśmy je wytłumaczyć. Dla teologów coś może być oczywiste, ale gdy postawimy się na miejscu słuchacza, możemy sami siebie nie do końca zrozumieć. Studia dziennikarskie nauczyły mnie pracy nad formą przekazu, aby był prosty, zrozumiały, bez nadmiaru wątków. Papież Franciszek zachęcał, by homilia nie była dłuższa niż 8–10 minut, chodzi nie o pokaz erudycji, ale o głoszenie Ewangelii.

Przed nowym papieżem stoją wielkie wyzwania międzynarodowe, m.in. konflikty zbrojne – głos pokoju papieża jest potrzebny światu. Trudno powiedzieć, czy następca będzie kontynuował linię papieża Franciszka. Liczymy, że Duch Święty czuwa nad wyborem. Może kardynałowie przeprowadzą synodalny wybór, szukając razem najlepszej drogi dla Kościoła.

Na koniec, gdyby miał ksiądz wybrać jedną myśl papieża Franciszka dla młodych i ludzi mediów po jego śmierci, co by to było?

Najważniejsze to sięganie do korzeni i niezapominanie o nich. Jako młodzi powinniśmy uczyć się od starszych i korzystać z ich doświadczenia. Lubię pracować z fachowcami, bo ciągle uczę się od nich praktycznych umiejętności. Każda współpraca jest szansą na naukę. To ważne dla młodych dziennikarzy, ale też dla całej młodzieży, sięgać do korzeni, rozmawiać z babcią, dziadkiem, rodzicami. Jeden z księży mawia: „Uczcie się, póki mistrzowie żyją” – to jest prawda. Papież Franciszek kładł nacisk na łączenie pokoleń.

Po jego śmierci trwa czas odkrywania jego myśli na nowo, każde przemówienie, nagranie może być inspirujące i skłaniać do refleksji. Dla mnie najważniejsze z nauczania papieża Franciszka są bliskość, troska o peryferie, ubodzy. To staram się realizować w życiu prywatnym, kapłańskim i dziennikarskim.

 

Autor: Karol Janiga
Zdjęcie: Reynaldo Amadeu Dal Lin Junior Juba/Pixabay

fundusze.png

reczpospolita.png

malopolska.png

ue.png

Dla Twojej wygody zbieramy ciasteczka, zgadza się na to? :)

Zapisano